Związek jest zdecydowanie okrężny. Colin Hay, lat 66, zawsze będzie facetem z kwintetu Men at Work.

Wśród tego, on już nie marudzi z tym faktem.

„Kilka lat wstecz,” powiedział Hay, „zrozumiałem, że to jest bezsensowne dla mnie, aby przejść w ogóle do kogoś lub kogoś innego. Tak, zawsze będę z zespołu. Równie dobrze mogę się z tym pogodzić.”

W 1978 roku Colin Hay spotkał gitarzystę Rona Strykerta, tworząc zalążek tego, co miało się stać Men at Work. Zespół z Aussie cieszył się ogromnym zainteresowaniem radia i wideo we wczesnych i średnich latach 80-tych, kiedy to jego pierwsze albumy, „Business as Usual” (1981) i „Cargo” (1983), zdobyły szczyty list przebojów Billboardu w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Scena, którą zespoły takie jak Men at Work zapoczątkowały w latach 80. ucieleśniała ich epokową wrażliwość (och, jak rewolucyjne wydawało się wtedy MTV) i nowatorskie aspiracje.

Zespół miał talent do chwytliwych dżingli i niezapomnianych fraz, takich jak „He just smiled and gave me a Vegemite sandwich.” (Pełne sentymentalne ujawnienie: ta kwestia pochodzi z piosenki, którą obsesyjnie synchronizowałem na nieporęcznej kamerze w piwnicy mojego chłopięcego domu: „Down Under”). Ta piosenka, a także kilka innych – „Who Can It Be Now?” „Overkill” i „It’s a Mistake” – nawet pokryły się platyną lub złotem.

Sława i pierwszorzędna fortuna, jednakże, były krótkotrwałe, rozproszone wraz z wydaniem apatycznego „Two Hearts” (1985) i dołujące, gdy zespół rozpadł się wkrótce potem. Podczas gdy odmieniony Men at Work koncertował ponownie w 1996 roku – z oryginalnym Hayem i flecistą Gregiem Hamem oraz trzema nowymi członkami – grupa nie zdołała wyprodukować świeżego materiału i ograniczyła się do wistful retreading the same ground.

„Greg i ja zawsze dyskutowaliśmy i chcieliśmy spróbować nagrać nową płytę,” powiedział Hay. „Chcieliśmy zrobić nowy album Men at Work – nowe rzeczy, wiesz. Ale nigdy do tego nie doszło – i to wszystko skończyło się w 2002 roku. Po sześciu latach stało się to czymś w rodzaju nostalgicznego aktu, który był zabawny na pewnej płaszczyźnie, ale pochłaniał dużo wysiłku i dużo czasu.”

Od tego momentu Hay postanowił improwizować, znaleźć nowe miejsce jako muzyk, gdzie mógłby zrzucić swoją przeszłość i zadebiutować nowym życiem, z mieszanymi rezultatami. Zbagatelizowana, cicho piękna kariera solowa została przyćmiona przez wcześniejsze komercyjne uznanie zespołu.

Może w tej walce przyćmione jest istne życie praktyki dla Hay’a, który dorastał na „hitach dnia”, jak powiedział, w sklepie muzycznym, który jego ojciec i matka posiadali w Szkocji.

„Od wieku 5 do 14 lat, słuchałem całej muzyki z tego okresu”, powiedział Hay. „Sklep koncentrował się głównie na płytach i fortepianach, a także kilku gitarach. Jeden lub dwa zestawy perkusyjne. Były tam też różnego rodzaju drobiazgi i inne rzeczy. Był to sklep z muzyką współczesną, z muzyką klasyczną, popem i odrobiną jazzu. Ale głównie muzyka pop z lat 1958-67. The Rolling Stones. The Beatles. The Kinks. Elvis. Potem mój brat, zaczął mi puszczać czarną muzykę Otisa Reddinga i Bookera T. & the M.G.’s. Był miłośnikiem czarnej muzyki, a wcześniej nie słyszałem jej zbyt często w radiu. Byłem cztery lata młodszy, a on uświadomił mi tę muzykę, Reddinga, Wilsona Picketta i innych. Muzyka soul, jak się okazało, była bardzo popularna w Szkocji. Odnosiliśmy się bardzo mocno do Staxx i Motown.”

Ojciec Haya również był piosenkarzem i wykonawcą, który wiązał koniec z końcem prowadząc sklep muzyczny i strojąc fortepiany. Postanowił porzucić własne aspiracje koncertowania i wyemigrował do Australii w 1967 roku, w poszukiwaniu „lepszego życia dla siebie i swojej rodziny”, jak opisał to Hay.

„To było dość zaskakujące dzieciństwo – sklep muzyczny w Glasgow. W wieku około 12 lat po raz pierwszy zagrałem na jednej z gitar, które zabraliśmy ze Szkocji do Australii, nieszczególnie wspaniałej, włoskiej gitarze półakustycznej Eko. To było OK. Wystarczająco dobra, żeby na niej wylądować.”

I rzeczywiście, Hay wylądował na gitarze, a następnie wylądował w przyjaźni z innym gitarzystą o imieniu Ron Strykert, a po tym, jak para współtworzyła „Down Under”, wydając go jako stronę B do ich pierwszego singla, bardzo wysoka pozycja sukcesu była ich. Do dziś trudno przypisać dekadzie jakiś konkretny styl. Ale oni reprezentowali go triumfalnie. Odwrotna strona medalu meteorycznego wzrostu, oni również to uosabiali: wszystko było, dopóki nie było, dopóki się nie zawaliło.

Nawiasem mówiąc, związek Strykerta z Montaną ma burzliwą przeszłość. W 1998 r. został wtrącony do więzienia w Livingston za niepłacenie alimentów. Strykert, który, według Associated Press, „opuścił zespół, aby dołączyć do kościoła New Age, który nie lubi muzyki rockowej”, został uwięziony na jeden dzień pod zarzutem pogardy.

Strykert został aresztowany w 2009 roku za „kierowanie gróźb karalnych” wobec Hay. Według Los Angeles Times, Strykert „groził, że zabije Hay” w 2007 roku, a aresztowanie w 2009 roku dotyczyło nierozwiązanego nakazu aresztowania z tego zdarzenia. Według dostępnych mediów i raportów policyjnych, Strykert złożył początkową groźbę przeciwko Hayowi przez telefon ze swojego domu w Montanie.

While Hay powiedział, że wpadka miała miejsce nad „zajadłym sporem o tantiemy”, dodał, że nie wierzył, że ex-bandmate byłby zdolny do przeprowadzenia słownej groźby.

A na dodatek pojawiły się kolejne kłopoty.

W 2009 roku australijski sąd orzekł, że fragment popularnej piosenki dla dzieci „Kookaburra Sits in the Old Gum Tree” został włączony do solówki na flet w największym sukcesie Men at Work „Down Under.” Piosenka dla dzieci była chroniona prawami autorskimi w latach trzydziestych, a Hay powiedział, że użycie „krótkiej muzycznej frazy” w kompozycji flecisty zespołu Grega Hama było „całkowicie niezamierzone.”

Alas, sąd orzekł, że muzyczna ekspresja była zawarta w solówce na flecie i nakazał ugodę, która wyniosła „około $60,000,” zgodnie z dostępnymi raportami prasowymi. Hay później powiedział jednemu z tabloidów, że „koszty prawne obrony pozwu wyniosły od 3 do 4 milionów dolarów.”

W tym, Hays przyznaje, że jego najtrwalsze piosenki są, paradoksalnie, tymi, które przychodzą z największą ilością tkanki bliznowatej. Greg Ham, którego Hay chętnie broni i którego uważa za jednego ze swoich najbliższych przyjaciół, został znaleziony martwy w 2012 roku w swoim domu w Północnej Karolinie, rzekomo z powodu ataku serca, lub jak Hay często nawiązywał, złamanego serca wynikającego z niefortunnego skandalu, który zniszczył jego nazwisko i karierę.

Był czas, powiedział Hay, kilka lat po tym, jak Men at Work po raz pierwszy się rozpadło, kiedy nawet nie grał oczywistych klejnotów. Ale on jest ponad to, powiedział. Z wyglądu rzeczy, Hays zdał sobie sprawę, że znajomość jest swoim własnym rodzajem porządku.

„Zdajesz sobie sprawę, że z czasem piosenki są częścią tego, kim jesteś i że żyją w tobie”, powiedział Hay. „Zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nie jesteś od nich w pewien sposób oddzielony. To jest coś, z czego zdałem sobie sprawę bardziej niż z czegokolwiek innego na przestrzeni czasu. Piosenka taka jak 'Down Under’ ma w pewnym sensie wielką moc. To wielka, wielka piosenka. Stoi na swoich własnych nogach. Mówi: 'OK, jestem tutaj i prawdopodobnie nigdzie się nie wybieram. Jestem wielką piosenką. I tak musisz to uszanować.

„Ta piosenka była dla mnie bardzo dobra. Pozwoliła mi być, twórczo mówiąc, stosunkowo wolnym i nie muszę wykonywać innej pracy, ani nie muszę robić czegoś innego. Mogę więc pisać piosenki, grać piosenki, nagrywać piosenki, a wszystko to dzięki tej piosence. I pod tym względem mam dla niej wiele szacunku. I zawsze będę.”

Przeszłość może wisieć w jego peryferyjnym polu widzenia, dokuczając i od czasu do czasu zajmując, ale w tych przeciwnościach – jeśli to właściwe słowo – stworzył podstawę stalowej odporności; w podobny sposób, zawziętość i dążenie do nauki przepełniają teraz jego pracę bardziej niż kiedykolwiek.

„Nigdy nie nauczyłem się tyle, ile powinienem był się nauczyć na wczesnym etapie”, powiedział Hay. „Nie byłem zdyscyplinowanym uczniem. Teraz uczę się więcej, aby stać się lepszym muzykiem. Biorę lekcje. Staram się i ćwiczę. Kiedyś nigdy tego nie robiłem. Teraz to jest wszystko, co chciałem robić, kiedy miałem 14 lat. Nie robiłem tego wtedy, żeby sprzedawać płyty. Ale wtedy lubiłem to robić. Dawało mi to wielką przyjemność z robienia tego. To właśnie tam jest nagroda.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.