Większość filmów animowanych wychodzących z Hollywood jest obecnie tworzona przy użyciu CGI – pomyśl o Pixarze, DreamWorks, ofercie Disneya, takiej jak Frozen, heck, nawet za oceanem Studio Ghibli próbuje swoich sił w animacji komputerowej.

Ale, wielokrotnie nagradzany animator Don Bluth mówi SYFY WIRE, że pozostał nieugięty w swojej determinacji, aby utrzymać dziedzictwo starej szkoły, ręcznie rysowane techniki żywe i dobrze. Teraz, w wieku 83 lat, mistrz ilustracji odmawia machania białą flagą kapitulacji i depcze po piętach, aby ogłosić renesans klasycznej animacji dzięki nowemu przedsięwzięciu o nazwie Don Bluth Studios.

Bluth i jego zespół zamierzają celować w zainteresowane studia i serwisy streamingowe z menu kuszących animowanych projektów 2D, które pomogą pchnąć falę z powrotem do bardziej tradycyjnych czasów.

Czy będzie odwrót od CGI, który zapoczątkuje powrót do dni chwały klasycznej animacji? Szanse nie są nie do pokonania, a jeśli ktoś może to zrobić, to właśnie Bluth. Jego osiągnięcia i wkład w sztukę animacji na przestrzeni dekad są legendarne, a jego charakterystyczny styl wpłynął na pokolenia filmowców w wielu mediach.

„Nie wiem, kim byłbym, gdybym nie zajmował się animacją”, ujawnia SYFY WIRE. „To wszystko, czego kiedykolwiek chciałem, odkąd zobaczyłem Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków w teatrze jako dziecko. Zobaczyłem to i powiedziałem sobie, chcę to zrobić!”

Credit: Don Bluth Studios

Disneyowska kariera Blutha rozpoczęła się zaraz po ukończeniu szkoły średniej, jeszcze w 1955 roku jako asystent animacji przy Śpiącej królewnie, która była ostatnią animowaną fabułą całkowicie nadzorowaną przez wujka Walta przed jego śmiercią w 1966 roku.

Po Śpiącej Królewnie, Bluth odpoczął sam, odsuwając się od pracy w animacji na jakiś czas. W tym okresie ukończył Brigham Young University i prowadził mormońską pracę misyjną w Argentynie. Jednak w 1971 roku Bluth powrócił jako pełnoetatowy pracownik Disneya, aby użyczyć swoich talentów do ukochanych klasyków, takich jak Robin Hood, Ratownicy, Kubuś Puchatek i Tygrysek oraz Smok Pete’a, gdzie przyjął rolę nadzorcy animacji.

„Pracując w Disney Studios, odkryłem, że było wiele dni, w których rady były dzielone między wszystkich pracowników i łatwo zapominane przez nas wszystkich”, wyjaśnia. „Jednak najlepsza rada, jaką kiedykolwiek usłyszałem, padła podczas napisów tytułowych filmu So Dear to My Heart. Czytamy tam: 'Największym skarbem, jaki człowiek może zdobyć, jest mądrość przez życie’. Te słowa rezonowały ze mną i nadal trzymam je drogie mojemu własnemu sercu.”

Do 1979 roku, znaki rozpoznawcze Disneya emocjonalnie rezonujące, oparte na charakterach opowiadanie historii i hojna dbałość o szczegóły cierpiały w zamian za pochodne animowane fare.

Po The Aristocats został wydany w 1970 roku, Disney dostarczył tylko trzy filmy animowane na resztę dekady: Robin Hood, The Many Adventures of Winnie The Pooh, i The Rescuers. Zamiast tego studio zaczęło koncentrować się na wysokobudżetowych filmach aktorskich, takich jak Czarna dziura z 1979 roku, która miała zarobić na manii Gwiezdnych wojen, ale nie spodobała się widzom.

W tym samym roku, niespokojny i niezadowolony ze sposobu, w jaki dział animacji Disneya był redukowany, Bluth doprowadził do słynnego exodusu z Domu Myszy, aby założyć własne, niezależne studio.

Credit: Universal Pictures

Czternastu innych animatorów podążyło za nim i reżyserem Garym Goldmanem, aby w końcu stworzyć wytwórnię w stylu Disneya, która generowałaby wysokiej jakości filmy bez zakłóceń.

Taka była geneza Don Bluth Productions (później Sullivan Bluth Studios), którego personel składający się z pisarzy, malarzy, tuszowników i reżyserów zapoczątkował okres twórczej aktywności, który zaowocował takimi klasykami jak Tajemnica N.I.M.H. (1982), Amerykański ogon (1986), Kraina przed czasem (1988) i Wszystkie psy idą do nieba (1989).

Jego misją było przywrócenie animacji do czegoś lepszego niż obecnie, i bronić wartości Złotego Wieku animacji reprezentowanych przez cenione dzieła, takie jak Pinokio, Fantazja, Dumbo i Bambi.

Co pozostaje natychmiast widoczne w debiutanckim filmie nowego studia, Tajemnica N.I.M.M.H., są bardziej wyrafinowane (i droższe) techniki, które Bluth i jego animatorzy zastosowali, aby nadać filmowi bogatą, szczegółową teksturę. Najbardziej znane metody to Rotoscoping, gdzie animatorzy używają klatek live-action do prześledzenia materiału filmowego; Animacja podświetlana, z animowanymi mattes nakręconymi ze światłem świecącym przez kolorowe żele; oraz Palety wielu kolorów, które odzwierciedlają subtelności w warunkach oświetlenia postaci.

Stwierdzenie, że Bluth w pojedynkę uratował przemysł animacji w latach 80. nie byłoby dalekie od prawdy. To właśnie w tym dziesięcioleciu supremacja Disneya na arenie animacji szybko zanikła, z wielkobudżetowymi rozczarowaniami, takimi jak Czarny kocioł z 1985 r., zmierzającymi w kierunku niezapomnianego spisu wydawnictw, a oferty kierowane przez Dona Blutha przewyższały wiele miernych obrazów Disneya.

Dopiero w erze kierowanej przez Michaela Eisnera Walt Disney Feature Animation odbiło się od dna, dając widzom krytyczne i komercyjne sukcesy, takie jak Mała syrenka (1989) oraz Piękna i bestia (1991).

Ale gdy Disney odzyskał swoje mojo w latach 90-tych z Aladynem (1992) i Królem Lwem (1994) utrzymując ciąg kolejnych hitów przy życiu, nowe rozpikselowane widmo pojawiło się na horyzoncie, gdy Toy Story Pixara stał się pierwszym pełnometrażowym filmem animowanym generowanym komputerowo w 1995 roku.

Credit: Don Bluth Studios

Choć mistrzowie tradycyjnej, ręcznie rysowanej animacji mogą patrzeć z góry na CGI, medium high-tech jest niezwykle pracochłonnym przedsięwzięciem, z filmami takimi jak Potwory, Inc. firmy Pixar wymagającymi setek cyfrowych animatorów tworzących ponad 100 000 oddzielnych klatek na godzinę czasu ekranowego. Rzecz w tym, że staroszkolna animacja celuloidowa i metody ręcznego rysowania są jeszcze bardziej wyczerpujące, angażując talenty armii ilustratorów, rysowników, tuszowników i kolorystów.

„Komputery naprawdę zmieniły branżę, od ograniczonej animacji, takiej jak Flash, do animacji CG” – mówi Bluth. Ale nawet jeśli jest standardowym nosicielem tradycyjnych technik animacji, pójdzie na pewne ustępstwa wobec technologii: „Kiedyś używaliśmy celi, czyli malowaliśmy każdą klatkę animacji na celuloidowym arkuszu. Tutaj nadal większość animacji wykonujemy na papierze, łącznie z czyszczeniem. Potem malujemy na komputerze. To oszczędza czas i wysokie koszty farb i materiałów.”

To wymaga pewnego rodzaju hartu ducha, aby wytrzymać lata rozwoju rysowania postaci i projektów tła, które prowadzą do typowego pełnometrażowego filmu animowanego, coś, co Bluth nadal ma ogromną pasję do, nawet jak większość twórców w jego wieku cieszą się emeryturą.

Granted, niektóre części kariery Bluth były mniej urocze niż inne.

W 1982 roku, jego pierwsza firma animacji, Don Bluth Productions, złożył wniosek o upadłość z powodu rosnących kosztów i strajku pracy w branży. Ale Bluth, zawsze niepokorny, nie poddawał się. Po krótkim zanurzeniu się w świecie gier wideo, gdzie współtworzył grę zręcznościową na laserdisc z 1983 roku, Dragon’s Lair, i jej kontynuację z 1984 roku, Space Ace, z kolegą Garym Glodmanem, następnie współpracował z biznesmenem Morrisem Sullivanem w 1985 roku, aby stworzyć Sullivan Bluth Studios i przeniósł się do Dublina w Irlandii.

Credit: Don Bluth Studios

Podczas najbardziej produktywnego okresu, w którym rywalizowali z potężnym juggernautem Disneya, Sullivan Bluth Studios składało się z 21 różnych działów i zatrudniało 350 osób w szerokim zakresie prac w całym spektrum animacji i administracji.

Po ich ciąg początkowych hitów, irlandzko-amerykańskie studio zamknęło swoje drzwi w 1995 roku po wydaniu ich ostatniej funkcji, Kamyk i pingwin. Był to jednak godny pozazdroszczenia 10-letni okres działalności twórców kierowanych przez Blutha, w trakcie którego Amerykański ogon stał się najlepiej zarabiającym filmem animowanym spoza Disneya. Podobne wyniki osiągnięto z The Land Before Time, z przygodą o dojrzewaniu dinozaurów, która zarobiła imponujące 84 miliony dolarów na całym świecie.

Nieustępliwy, Bluth połączył siły z 20th Century Fox, aby stanąć na czele ich nowo utworzonego Fox Animation Studios z siedzibą w Phoenix w Arizonie.

Jego pierwszy film Foxa, Anastazja z 1997 roku, był wielkim hitem i zebrał 140 milionów dolarów w globalnym box office. Ale jego następny projekt, saga science-fiction Titan A.E. z 2000 roku, mimo zaskakującej animacji, budżetu wynoszącego 75 milionów dolarów i wciągającej fabuły rodem z Gwiezdnych Wojen, okazał się bombowy. Fox ostatecznie zamknął swoją fabrykę animacji w tym roku i nie zaoferowałby kolejnego ręcznie rysowanego filmu animowanego aż do 2007 roku The Simpsons’ Movie.

Przez trudne cykle rekordowych filmów, bankructw, zwolnień, ekspansji, niezrealizowanych projektów i ambitnych wskrzeszeń, Bluth wciąż jest nieustraszonym mistrzem tradycyjnej ręcznie rysowanej animacji. Z niezachwianą wiarą ma nadzieję, że pomoże przywrócić jej atrakcyjność dla widzów w XXI wieku. I jest z powrotem w awangardzie, chroniąc jego ponadczasową estetykę i potencjał opowiadania historii, jak on wyrusza w najnowszej fazie swojej długiej kariery.

Podczas gdy Netflix rozwija adaptację jego i Gary Goldman’s Dragon’s Lair z fabułą live-action z udziałem Ryana Reynoldsa, Bluth jest zajęty rozgałęzianiem się z nowymi pomysłami, nowymi postaciami i nowymi kreskówkami.

Poza pisaniem swojej autobiografii i przyjmowaniem zgłoszeń od aspirujących studentów animacji na Uniwersytet Dona Blutha, Bluth jest obecnie zaangażowany w coś, co nazywa Baśniami Blutha. Ta zabawna seria opowieści w stylu Baśni Ezopa i rymowanek dla przedszkolaków niesie znaną magię Blutha i można ją obejrzeć za pośrednictwem ich kanału YouTube. Jest to projekt, którym z radością zacznie dzielić się ze światem.

Bajki Blutha – Credit: Don Bluth Studios

„Cóż, mogę zapewnić, że mamy wiele ekscytacji na przyszłość,” przyznaje. „Zawsze kochałem klasyczne bajki i Baśnie Ezopa. Pierwszym projektem Don Bluth Studios, którym się zajmujemy, są Baśnie Blutha, które będą w formie książeczki z opowiadaniami. Do tej pory napisałem 12 takich historii, a każda z nich ma swoich bohaterów i przesłanie.

„Urok klasycznej, ręcznie rysowanej animacji nigdy nas nie opuścił, a tego uroku brakuje dziś w filmach CG” – kontynuuje Bluth. „Jak mówi mi się na co dzień od naszych studentów i fanów online, wszyscy oni chcą zobaczyć tradycyjną animację z powrotem. Wiem, że klasyczna ręcznie rysowana animacja może nigdy w pełni nie powrócić, ale nadal można osiągnąć wspaniały film używając komputera jako narzędzia na niektórych etapach produkcji.”

Oprócz wymyślania nowych pomysłów na animację i produkowania Bajek Blutha, Bluth napisał ostatnio swoje wspomnienia i szuka wydawcy, który wyda autobiografię, proces, który pozwolił mu zastanowić się nad całym życiem rysowania kreskówek.

„Dużo mówię o moim dzieciństwie, inspiracjach, które doprowadziły mnie do pracy dla Walta Disneya,” zauważa, „wielu utalentowanych ludziach, z którymi pracowałem przez lata, moim odejściu od Walta Disneya, i szczegółowo opisuję mój czas reżyserowania i animowania filmów. Kiedy zaczynałem, zastanawiałem się, czy ktokolwiek będzie chciał przeczytać tę książkę. Ale w końcu czuję, że może ona zainspirować innych.”

Mówiąc o inspirowaniu, Don Bluth University właśnie wyprzedał swoje listopadowe wirtualne klasy dla aspirujących studentów, a Bluth jest chętny do przekazania swojej wiedzy entuzjastycznemu zbiorowi początkujących animatorów.

„Jedynym składnikiem jest doskonalenie swoich umiejętności jako animator. Każdego dnia musisz wypowiedzieć w tajemnicy przed sobą te kilka nieuchwytnych słów: 'Jeśli nie mogę być najlepszym animatorem na świecie, może powinienem wybrać coś innego’. Nie da się osiągnąć żadnego stopnia perfekcji bez ciężkiej pracy i praktyki. W przypadku każdego trudnego zawodu, nie przyjdzie on do Ciebie z dnia na dzień. Nigdy się nie poddawaj i spraw, by tak się stało. W końcu musisz cieszyć się tym, co robisz. W przeciwnym razie po co to robisz?”

Credit: Don Bluth Studios

Od ponad pół wieku nazwisko Bluth jest synonimem opowiadania nowatorskich historii za pomocą sztuki animacji i kształtuje większość aspektów jego płodnego życia. Jego śmiałość i niezdolność do kompromisu, jeśli chodzi o jego sztukę, to tylko niektóre z jego najbardziej godnych podziwu cech.

„Dążenie do osiągnięcia jakiegokolwiek stopnia doskonałości w jakiejkolwiek sztuce wymaga ciągłej staranności, aby pozostać na szczycie gry”, zauważa. „Jest takie prawo we wszechświecie, w które wierzę najpewniej. Prawo to mówi, że albo będziesz coraz lepszy w tym, co robisz, albo coraz gorszy. Nie możesz pozostać w miejscu.”

Czy Bluth może poprowadzić szarżę, aby przywrócić animacji 2D jej dawną świetność? Czy może jej czas już nadszedł i minął? Czy CGI zużył się jego powitanie, tylko po to, aby zostać zepchnięty na bok przez ducha z przeszłości? Dla kinomanów i fanów animacji jest to ekscytująca, nieco polaryzująca debata – i taka, na którą Bluth z pewnością ma nadzieję, że zna odpowiedź.

Po ponad 60 latach w branży animacji, przez wszystkie jej szczyty i doliny, można się zastanawiać, w jaki sposób oktogenik z El Paso w Teksasie zachowuje optymizm i energię w swoich dążeniach.

„Aby odpowiedzieć na to pytanie, zacytuję słowa samego Walta Disneya: 'Musimy być nieustannie inspirowani przez rzeczy, które nas otaczają’, a jeśli tego elementu brakuje, wydaje mi się, że twoje życie jest w zasadzie skończone.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.