Kiedy kalifornijskie supergwiazdy punk-rocka Green Day w końcu zebrały się ponownie, aby zaplanować swój pierwszy album od czasu „Revolution Radio” z 2016 roku, tylko jedna decyzja ich dręczyła.

„Czy zamierzaliśmy podnieść się tam, gdzie skończyliśmy, czy rozebrać wszystko i zacząć od zera?” perkusista Tré Cool wspominał niedawno w Kalifornii, przed piątkową premierą 13. studyjnego albumu Green Day, zatytułowanego coś w rodzaju „Father Of All Mofos” (ostatnie słowo zostało uporządkowane na potrzeby tego artykułu).

„Ekscytującą częścią jest to, że jeśli idziesz za czymś nowym, nie wiesz, czy to zadziała.”

Article Continued Below

I od kiedy trio z East Oakland – wokalista, autor tekstów i gitarzysta Billie Joe Armstrong, basista Mike Dirnt i perkusista Cool, urodzony jako Frank Edwin Wright III – wyrzeźbiło karierę z podejmowania ryzyka (sprawdź 2004 społecznie wywrotową punk operę „American Idiot,”, „21st Century Breakdown” z 2009 roku, czy 36-piosenkowy, trzypłytowy cykl „Uno”, „Dos”, „Tré” z 2012 roku), zespół znalazł się na ścieżce największego oporu, aby spełnić swoje twórcze zamiary.

„Musisz być po prostu otwarty na robienie rzeczy inaczej i wypychanie siebie poza strefę komfortu, którą stworzyłeś, poza ciepłe i rozmyte uczucie: OK, tak to właśnie robiłem”, wyjaśnia Cool, którego zespół przewodniczy potrójnej trasie „Hella Mega Tour” w Rogers Centre 24 sierpnia wraz z Fall Out Boy i Weezer.

Decyzja o rozciągnięciu się bardzo opłaciła się w karierze, w której Green Day sprzedał ponad 70 milionów płyt, zarejestrował – według wytwórni płytowej – 10 miliardów strumieni, zdobył pięć nagród Grammy i został wprowadzony do Rock & Roll Hall Of Fame.

Weterański zespół punkowy Green Day ma nowy album i datę koncertu w Toronto w Rogers Centre, 24 sierpnia, na rachunku pakietu z Weezer i Fall Out Boy. (Warner Records )

Ale to nie było aż do serii jamów, które zaowocowały tytułowym utworem nowego albumu, że Cool mówi, że zespół znalazł swój nowy groove.

Article Continued Below

„Kiedy nagraliśmy 'Father of All Mofos,’ pomyśleliśmy, 'Hej, to jest zabawa, dzieje się tu cała masa rzeczy'”, powiedział Star.

Click to expand

„Jest tam herky-jerky rodzaj bitu i jest Billie śpiewający falsetem, a on również nigdy wcześniej nie śpiewał piosenki o pieniądzach.

„To była zabawna, świeża nowa rzecz i pomyśleliśmy, 'Wow, to nie jest ten sam stary materiał. To jest fajne.”

„Kilka piosenek dalej, poszliśmy, 'OK, zrobiliśmy te zmiany … teraz co by było gdybyśmy poszli w tym kierunku?’ To otworzyło bramy powodzi.”

W rezultacie, 10 piosenek na „Father” oferuje bardziej złożone i warstwowe aranżacje niż fani Green Day wcześniej doświadczyli, z piosenkami takimi jak „Stab You in the Heart,” „Fire, Ready, Aim!” i „Meet Me on the Roof” wykorzystującymi echa brzmienia Merseybeat przeciwko energicznym melodyjnym punkowym ramom pachnącym uduchowionymi, psychodelicznymi klawiszowymi rozkwitami go-go.

„Słuchaliśmy dużo rzeczy takich jak Little Richard, Motown, the Miracles – ten klimat jest tym, co staraliśmy się uchwycić – ale zrobić to po swojemu”, mówi Cool.

„Ciągle rozmawialiśmy o tym, że Beatlesi zrobiliby piosenkę rhythm and bluesową i brzmiałaby ona jak Beatlesi; że nie brzmiałaby jak Chuck Berry czy cokolwiek innego.

Article Continued Below

„Byli wierni swojemu brzmieniu i robili taką muzykę, która ich ekscytowała. Zrozumieliśmy, że mamy swoje brzmienie, ale chcieliśmy podążać za wibracją lub duchem tego, co kochamy, czyli starego rodzaju klasycznych rzeczy.”

Album jest również krótki i słodki: w sumie trwa nieco ponad 26 minut.”

„Mieliśmy jeszcze kilka piosenek, które myśleliśmy, że znajdą się na płycie, ale to po prostu płynęło w ten sposób i pomyśleliśmy, 'Wow, to wystarczy,'” mówi Cool. „Ta płyta jest kompletna. Robiliśmy już inne krótkie albumy – ten jest chyba o dwie minuty krótszy niż 'Dookie’. Możesz słuchać tego albumu w drodze do pracy.” (Dla przypomnienia, „Dookie” to 14 piosenek i wymaga 40 minut twojego czasu.)

Zespół zaciągnął Butcha Walkera (Fall Out Boy, Weezer, Pink, Taylor Swift), aby zajął się produkcją, a Cool mówi, że zespołowi spodobało się jego proste podejście.

10 piosenek na nowym albumie Green Day oferuje bardziej złożone i warstwowe aranżacje niż fani doświadczyli wcześniej. (GETTY IMAGES)

„Wykonał niesamowitą pracę,” mówi Cool. „Wiedzieliśmy, że chcemy osiągnąć inny klimat, a dodatkowy zestaw uszu i jego duch naprawdę pozwoliły nam osiągnąć to, o czym myśleliśmy”.

„On utrzymuje to w prostocie. Nie zastanawia się nad rzeczami. Stawia mikrofony przed bębnami i wzmacniaczami i mówi, 'OK, grajcie’.’

„Nie musieliśmy szukać tonów czy dźwięków: mogliśmy się po prostu skupić na dawaniu dobrych występów. Wykorzystał naszą energię do tworzenia muzyki, zamiast skupiać się na produkcji.”

Podczas gdy Dirnt i Cool są oczywiście integralną częścią dobrze naoliwionej maszyny Green Day, to Armstrong zajmuje się lwią częścią pisania piosenek. Cool mówi, że jest pod ciągłym wrażeniem tego, co frontman wymyśla.

„Rzeczy, które Billie Joe potrafi zrobić z językiem angielskim są po prostu niesamowite” – zachwyca się Cool. „Jest doskonałym pisarzem i ma notatniki pełne skojarzeń słownych. Ktoś powie coś, co wpadnie mu w ucho, a on to zapisze.

„Kiedy wrócisz do piosenki 'Warning’, powiedział nam, że chce napisać piosenkę, w której tekst składa się ze sloganów z naklejek na zderzaki. To jest zdolność i wolność, jaką ma z językiem.

„Boże broń, żebyś nie znalazł się po jego złej stronie, bo może cię rozerwać na strzępy.”

While siedzieli nad albumem od miesięcy – został zrobiony w sierpniu, podczas gdy „Father Of All…” hymn NHL „Fire, Ready, Aim” i „Oh Yeah” zostały wydane jako single – Tré Cool mówi, że najlepsza część cyklu jest jeszcze przed nimi: touring.

„Woo, damn, Rogers Centre!”, wykrzykuje. „To będzie f—ing amazing: I’m getting goosebumps thinking about it.

10 utworów na nowym albumie Green Day oferuje bardziej złożone i warstwowe aranżacje niż fani doświadczyli wcześniej. (zdjęcie Warner Records)

„Uwielbiam dzielić się muzyką i grać dla wielkich tłumów: im większych, tym lepiej. To zdecydowanie lepsze niż narkotyki, to jest najwspanialsze!”

Cool – który wali w pałeczki dla Green Day od czasu „Kerplunk” z 1991 roku – mówi, że on i jego koledzy z zespołu nie biorą długowieczności grupy za pewnik.

„Jesteśmy naprawdę błogosławieni, że wciąż to robimy, wciąż jesteśmy istotni i wciąż wydajemy muzykę, którą ludzie kopią”, mówi. „Niektórzy artyści mogą być uzależnieni od natychmiastowej gratyfikacji. Chcą natychmiastowych wyróżnień.

„Ale my przeszliśmy przez to wystarczająco dużo, aby wiedzieć, że ludzie tego słuchają, ludzie to kopią, piosenki są albo w słuchawkach ludzi, albo w ich radiach. To fajna rzecz – jest bardzo wspólna i jesteśmy częścią życia wielu ludzi.”

SHARE:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.