Byłem niespokojny, aby przeczytać 4-godzinny tydzień pracy przez Timothy Ferriss. Wziąłem go podczas oczekiwania w kolejce w moim lokalnym Kinkos, ponieważ coś na okładce przykuło moją uwagę. Pomyślałem, że będzie to coś w rodzaju „Getting Things Done” dla marketingu internetowego zestaw i raz dostałem książkę do domu, nie mogłem się doczekać, aby go przeczytać. Oczekiwanie, niestety, zamieniło się w rozczarowanie i przewracanie oczami.

Pozwólmy sobie na zrzeczenie się odpowiedzialności z drogi: robienie nawet pobieżnego wyszukiwania Timothy Ferris ujawnia, że jest dużo sceptycyzmu na temat jego roszczeń zarówno w jego osiągnięciach (mistrz walki w klatce, rekordzista Księgi Guinnessa w Tango, etc.) jak i jego stylu życia. To powiedziawszy, nie jestem jednym z tych, którzy wyrzucają dziecko z kąpielą. Byłem więc skłonny dać temu autorowi kredyt zaufania i podszedłem do książki z otwartym umysłem. Ale to było tylko dostanie go tak daleko.

Wprowadzenie

Dla tych z was, którzy nie słyszeli o tej książce, jest to przewodnik do „ucieczki 9-5 życia, życia gdziekolwiek i dołączenia do nowo bogatych.” I chociaż tytuł mówi „The 4-Hour Workweek”, miałem nadzieję, że oznacza to coś innego. Nie jestem jednym z tych ludzi, którzy nienawidzą swojej pracy. Jestem typem faceta, który ma ochotę zrobić coś produktywnego w drugim dniu trzydniowej wycieczki do Cabo. Nie mam pojęcia, co bym ze sobą zrobił, gdybym kiedykolwiek przeszedł na emeryturę lub pracował tylko 4 godziny tygodniowo.

Chcę powiedzieć, że książka jako całość ma pewną wartość. Na przykład, w najlepszym rozdziale książki, zatytułowanym „Outsourcing Life”, mówi on zasadniczo tak: „Nigdy nie wykonuj samodzielnie zadania, które możesz oddelegować. Nigdy nie deleguj zadania, które możesz zautomatyzować. I nigdy nie automatyzuj zadania, które możesz całkowicie wyeliminować”. Można przeczytać tomy książek o zarządzaniu i biznesie, a trudno byłoby znaleźć bardziej zwięzłe i kompletne porady dotyczące usprawniania biznesu. Na końcu każdego rozdziału znajdują się również małe ćwiczenia, które możesz wykonać, aby wyjść ze swojej strefy komfortu. I choć nigdy ich nie robię, lubię, gdy książki mają te (actionable content is good content).

And for us internet types, there is also a nice little chapter on testing out different business ideas by investing a small amount in Adwords and analyzing the results. Ale to jest prawdopodobnie poniżej zakresu tego, co większość z nas robi na co dzień. Podoba mi się również jego całe założenie podjęcia „mini-emerytury” – fantazyjne słowo dla przedłużonych wakacji lub sabbaticals. (Ferriss ma tendencję do wymyślania nowych nazw lub pseudonimów dla rzeczy, które już mają doskonale dobre nazwy. Myślę, że nie może być strategia SEO w tym – ale to będzie musiał być inny post YOUmoz.)

Więc, teraz porozmawiajmy o tym, co jest nie tak z książką.

1) Nie sprzedawać ludzi na co nie sprzedał

Ferriss najwyraźniej uczynił swoje fortuny przez sprzedaż mięśni i mózgu suplementów (ingestibles) poprzez sprzedaż wysyłkową. On używa asortymentu wirtualnych asystentów i drop shippers do obsługi tego wszystkiego i podobno sprawdza swój e-mail tylko raz w tygodniu. Wszystko przebiega tak gładko, jak to tylko możliwe, a on żyje życiem nowobogackiego (bogactwo ponad miarę, mobilny styl życia i przenośny/pasywny dochód). To wszystko jest w porządku i dobre i na pewno coś, do czego warto dążyć.

Więc, jakiej rady udzieliłby, gdybyś zapytał go, w jaki rodzaj biznesu powinieneś wejść? Produkty informacyjne. Wszyscy znamy ten eufemizm jako e-booki. Nie jestem przeciwnikiem e-produktów jako grupy. Myślę, że właściwy rodzaj – profesjonalnie wykonane – może być prawdziwą wartość.

Ale dla mnie to jest jak pytanie jakiegoś faceta, który zrobił miliony na giełdzie, gdzie należy inwestować swoje pieniądze, a on mówi ci, aby przejść umieścić wszystkie swoje pieniądze w nieruchomości. Istnieje zbyt wiele różnic między tymi dwoma, aby ktokolwiek mógł pomyśleć, że jedno jest wymienialne z drugim. W przypadku ingestibles versus e-booki, jeden jest powtarzalne konsumpcyjnych (jeśli działa), a drugi jest coś ktoś kupuje tylko jeden raz (czy to działa, czy nie), więc model dochodów i koszty pozyskania klienta będą różne. (Chyba że idzie SEOmoz trasę z subskrypcji opartej treści premium – ale Ferriss nie dotyka tego).

Oh, a gdzie on sugeruje, aby uzyskać zawartość dla tego e-booka? „Repurpose treści, które są w domenie publicznej i nie podlegają ochronie praw autorskich, takie jak dokumenty rządowe lub materiały, które poprzedzają współczesne prawo autorskie.” Jak to jest, że dla wartości dodanej usługi?

2) Jak nie stać się ekspertem

Na co wynosi nawet nie dwie pełne strony książki, Ferriss przepisuje „Jak stać się najlepszym ekspertem w 4 tygodnie.” Jego rada jest w zasadzie to: dołączyć 2 lub 3 powiązanych organizacji branżowych, przeczytać 3 najlepiej sprzedających się książek w wybranej dziedzinie, dać jeden lub dwa darmowe seminaria w lokalnym college’u lub Fortune 500 firmy, oferują pisać darmowe artykuły do czasopisma branżowego i dostać się na Profnet (miejsce spotkań dla dziennikarzy i ekspertów). Będziesz potrzebował tej wiedzy oczywiście do sprzedaży „produktów informacyjnych”, które sugeruje, że sprzedajesz, a dla mnie jest to dokładnie ten rodzaj szybkiego i brudnego mentalności, która rodzi tak wielu sprzedawców oleju wężowego w Internecie i poza nim.

Dla mnie, jeśli chcesz być ekspertem, potrzebujesz trochę więcej. Jak może jakieś możliwe do udowodnienia wyniki, gdzie faktycznie zrobiłeś lub poprawiłeś coś dla kogoś. Ale to tylko ja.

3) Selektywna ignorancja to wciąż ignorancja

Na początku książki jest bardzo krótki rozdział, w którym Ferris wyjaśnia, jak ma tyle wolnego czasu: nie zwraca uwagi na nic. Nie jest na bieżąco z wiadomościami, polityką, plotkami i tylko trochę z wydarzeniami w branży (dwa magazyny miesięcznie czytane maksymalnie przez godzinę). Twierdzi, że czyta pocztę elektroniczną tylko jeden dzień w tygodniu dokładnie przez godzinę. A jak on to wszystko rekompensuje? Dużo rozmawia z przyjaciółmi i krewnymi. Na przykład, kiedy zbliżają się wybory, na kogo będzie głosował? Będzie pytał swoich lepiej poinformowanych przyjaciół, na kogo głosują i dlaczego.

Jestem za dietą niskoinformacyjną, jak on to nazywa. Myślę, że wszyscy z nas mogliby pójść w ślady Rand i przyciąć tłuszcz z naszych czytników RSS i zakładek internetowych, ale jest dieta niskoinformacyjna i jest anoreksja informacyjna. Ferris jest wyraźnie w tej drugiej kategorii, a ja nie jestem pewien, czy można twierdzić, że jest się ekspertem bez stukania w swoje różne sfery wpływu i informacji, które dostarczają.

4) Gdzie jest SEO?

Cała jego książka jest zbudowana wokół założenia, że masz zamiar prowadzić ruch na stronie internetowej, sprzedać produkt i zarobić dużo pieniędzy. On nawet pokazuje schemat, jak ruch jest napędzany do witryny przez reklamy online i offline – ale on nie raz wspomnieć o wyszukiwarkach lub ich optymalizacji.

Może powinien dodać jeden lub dwa więcej źródeł informacji do swojej diety low-information.

The Takeway

Moja rada jest dwojaka:

Po pierwsze, jeśli jesteś po tego rodzaju stylu życia, twój czas jest lepiej spędzony czytając całkiem dużo wszystkiego na Tropical SEO (dla niektórych prawdziwej motywacji, lubię rzucić okiem na jego Class of 2006 post).

Po drugie, jeśli rozmawiasz z potencjalnym klientem, a oni mają tę książkę na biurku, teraz wiesz, że będą potrzebować kilku dobrych rad SEO.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.