The Orlando Magic nie mieli wiele sukcesów jako franczyza. Byli jedną z najgorętszych drużyn w lidze w latach 90-tych za Shaquille’a O’Neala i Penny’ego Hardawaya, ale odejście O’Neala i liczne kontuzje Hardawaya pomogły zgasić ten płomień. Odrodzili się po wyborze Dwighta Howarda z numerem jeden w 2004 roku i dotarli do Finałów NBA w 2009 roku. Ten sukces był również ulotny, ponieważ Howard opuścił miasto.
W ostatnich latach, Magic zainwestowali znaczną ilość pieniędzy w kontrakty zawodników. Niestety, zwrot z ich inwestycji nie był duży. Przyjrzyjmy się bliżej temu, co dzieje się z wydatkami Magic.
Sytuacja Orlando Magic w salary cap
RELATED: Nick Anderson’s NBA Career Was Derailed Because of Four Free Throws
Według Spotrac, Orlando Magic są ponad 27 milionów dolarów nad salary cap. Jedyną drużyną przed nimi są Portland Trail Blazers, którzy są ponad 28,5 miliona dolarów nad salary cap.
To jest wyniszczające z wielu powodów. Magic mają w swoim rosterze 15 graczy, których średnia wieku wynosi 25,5 roku. Po pierwsze, oznacza to, że prawdopodobnie nie będą w stanie wejść na rynek żadnych znanych wolnych agentów w najbliższym czasie.
W dzisiejszej NBA, musisz mieć gwiazdy w swoim rosterze, aby konkurować. Magic obecnie nie mają żadnej. The only chance for teams outside the larger markets to get those big names is to shore up cap space to make a run at them in free agency.
To właśnie zrobiły drużyny takie jak Brooklyn Nets, by pozyskać Kyrie Irvinga i Kevina Duranta. Magic nie mogą wejść do loterii po żadnego topowego wolnego agenta z taką ilością pieniędzy, jaką przeznaczyli na swój obecny roster.
Inny problem dla Magic? Podatek od luksusu. Przekroczenie limitu wiąże się z karą płaconą na rzecz ligi. Im bardziej przekraczasz limit, tym wyższy jest podatek.
Jacy zawodnicy mają największe kontrakty w Orlando Magic?
ZWIĄZANE: Jameer Nelson Reveals How Dwight Howard Leaving the Magic was a 'Sad Ending’
Podsumowując: Magic, kontraktowo rzecz ujmując, są w tarapatach. Jak więc się tu znaleźli? Oto kilku graczy Magic z największymi kontraktami via Spotrac:
- Nikola Vucevic ($28 mln)
- Aaron Gordon ($19.8 mln)
- Evan Fournier ($17.5 mln)
- Terrence Ross ($12.5 mln)
- Markelle Fultz (9,7 mln $)
Tacy zawodnicy stanowią znaczną część salary cap drużyny. Niestety, te inwestycje nie przełożyły się na zwycięstwa.
Co Magic mają do pokazania po swoich dużych wydatkach
Basketball-Reference śledzi roczny bilans zwycięstw i porażek każdej drużyny. Przed shutdownem, tegoroczna wersja Orlando Magic była 30-35. W zeszłym roku poszli 42-40 – nieźle i na tyle dobrze, że zakwalifikowali się do playoffów, ale przegrali w pierwszej rundzie.
Jest dość jasne, co Magic mają na rękach: wysoko wyceniony, ale przeciętny skład, który pozostawia ich jako długie strzały do walki o tytuł NBA. Może uda im się dostać do playoffów w słabej Konferencji Wschodniej, ale prawdopodobnie nigdzie nie zajdą, gdy już się tam dostaną.
Jak to jest, że drużyna wydała tak dużo, aby zobaczyć tak mało w drodze do zwycięstw?
Odpowiedź leży w pieniądzach, których użyli do podpisania swoich najdroższych graczy. Zespół rozdał cztery z pięciu największych kontraktów, korzystając z „praw Larry’ego Birda”. Oznacza to, że dzięki przepisom ligi zainspirowanym przez Larry’ego Birda, zawodnicy mogą otrzymać więcej pieniędzy pozostając w drużynie, w której już byli.
Tak jest oczywiście w przypadku wielu drużyn w całej lidze. Problem w tym, że gracze, na których Magic zdecydowali się wykorzystać prawa Birda, nie zaprowadzili ich zbyt daleko.