Gdzie mieszkasz? Wejście w PG/HG zamiast skydivingu przy ograniczonych funduszach to dobry wybór. Ceny szkolenia i używanego sprzętu dla wszystkich trzech są dość podobne, ale bilety na skoki w każdy weekend ($150-$300) będą cię kosztować około 4-10x więcej niż to, co wydasz na gaz i piwo w PG/HG.
Do wszystkich pilotów HG czytających to: Mam wielu kumpli z lotni i uważam, że jesteście świetni.
Jednakże dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z tym sportem, gorąco zachęcam do ponownego rozważenia przejścia od razu do HG i zamiast tego rozpoczęcia od PG.
Strona, do której podałeś link, jest mocno stronnicza, dość przestarzała i w co najmniej 10% bzdurna. Oto kilka krótkich punktów, które przeciwstawiają się tej liście:
Największym problemem dla mnie jest czas konfiguracji/rozbicia i kwestia rozmiaru. Czy widziałeś kiedyś lotnię w worku? Ma około 20 stóp długości. Przechowywanie i transport jest trochę kłopotliwe. Myślisz, że kiedykolwiek będziesz chciał zabrać swój sprzęt ze sobą na wakacje? W przypadku PG, jest to raczej kwestia dodatkowa. Z hang, mówisz gdziekolwiek od $300-$500+ i kilka godzin w każdą stronę, aby albo krótko spakować i wysłać HG lub wypracować wynajem, kiedy tam dotrzesz. Albo możesz jechać tam swoim samochodem, który kiedyś wyglądał dobrze, dopóki nie musiałeś zainstalować brzydkiego bagażnika z przodu i z tyłu 🙂
Większość pilotów HG ma tendencję do latania w tych samych miejscach w każdy weekend. Poszperaj trochę na forum HG/PG a zobaczysz co mam na myśli (http://crestlinesoaring.org/ na przykład, naprawdę świetne miejsce do latania i dobra grupa chłopaków). Wynika to z faktu, że hangar wymaga znacznie więcej planowania i przygotowań podczas konfiguracji, startu, lądowania i rozbiórki/odbioru. Z PG, możesz wystartować gdziekolwiek, nie martwiąc się o zatonięcie i jak zostaniesz wyciągnięty.
Na typowym HG fly-in w miejscu, które zajmuje ponad godzinę jazdy do góry, moi kumple hangarowi będą średnio poniżej jednego lotu dziennie. Rozstawianie i rozkładanie zajmuje 45-60 minut, więc są o wiele bardziej wybredni co do warunków latania. Czekają cały ranek, aż będą pewni, że jest wystarczająco dużo wiatru i termiki, aby ich utrzymać, a potem czasami kończą czekając zbyt długo, aż w końcu jest zbyt silny. Ja na ten sam fly-in przychodzę z dwoma skrzydłami (22M i 14M, zazwyczaj) i kończę latając 3-5 razy dziennie.
Staroszkolni piloci HG uwielbiają gadać bzdury o PG i o tym jak spadają z nieba, ale rzeczywistość jest taka, że jeśli latasz na początkującym/średnio zaawansowanym skrzydle i znasz się trochę na pogodzie, prawdopodobnie nigdy nie będziesz musiał używać rezerwy. Z drugiej strony, na hangach często dochodzi do incydentów przy lądowaniu. Mój dobry kumpel miał wstrząs mózgu, złamał żebra i obojczyk podczas lądowania na U2 (HG o wyższych osiągach) tylko dlatego, że podszedł trochę za blisko LZ i wylądował na pochyłości. Porównaj to z innym znajomym, który zatrzymał swoją paralotnię na wysokości ok. 20′ nad ziemią, wrzucił ją w ziemię i wyszedł bez szwanku. Oba są tak samo prawdopodobne, że cię zabiją jeśli spieprzysz, ale będzie to najprawdopodobniej błąd pilota, a nie awaria sprzętu.
Kosztowo, możesz dostać używaną paralotnię PG z rezerwą i uprzężą za ~$2k-ish. Lotnia Falcon z uprzężą i rezerwą będzie prawdopodobnie trochę droższa, ale wciąż całkiem blisko. Szkolenie dla każdego z nich będzie prawdopodobnie takie samo, około $1,500-$1,800. Polecam zacząć od PG i przejść na HG, gdy PG już cię znudzi. Albo możesz zrobić to co ja i zamiast tego dostać się do sky/BASE 🙂
.