320shares
  • Share
  • Tweet
  • Pin

Read along on this travelogue of our Viking River cruise, the Rhine Getaway which explores one of Europe’s best loved rivers, płynęliśmy statkiem Viking Kara z Bazylei w Szwajcarii do Amsterdamu w Holandii podczas malowniczego rejsu po zamkach i katedrach na Środkowym Renie w Europie, obszarze bogatym w historię i piękno.

Ten post jest sponsorowany przez Viking Cruises. Wszystkie opinie poniżej są moje własne i są prawdziwym podsumowaniem naszego doświadczenia.

Cześć, przyjaciele! Jestem tak podekscytowany, że mogę podzielić się z wami naszym rejsem Viking River Cruise na Rhine Getaway, 7 nocny rejs na Viking Kara. Zobaczyliśmy tak wiele piękna, przeszliśmy niezliczoną ilość brukowanych uliczek, oglądaliśmy zamki z daleka i z bliska, a także zwiedzaliśmy średniowieczne katedry, o których zobaczeniu na żywo mogliśmy tylko pomarzyć. Cóż to była za bogata i wspaniała podróż! Nie mogę się doczekać, aby podzielić się tym wszystkim z Wami. Podzielę ten rejs na poszczególne dni, abyście mogli sobie wyobrazić jak wygląda rejs Vikingiem. To był nasz pierwszy rejs i mam nadzieję, że nie będzie to nasz ostatni! Dokładnie cieszyliśmy się tym rejsem i mieliśmy wyjątkową podróż z nimi, naprawdę marzenie o podróży!

W tym poście, mam zamiar podzielić się jak nikt z was nigdy nie był na rejsie Viking, tak, że kiedy skończę dzielenie się, będziesz miał wielki przegląd tego, jak to jest. Nie zawiedliśmy się ani trochę, zarówno jeśli chodzi o zakwaterowanie w kajucie Veranda, jak i o jedzenie, które spożywaliśmy na pokładzie „Kary”. W rzeczywistości byliśmy tak dobrze karmieni, że nie sposób było nawet zgłodnieć!

Oto rzut oka na salę Veranda Stateroom. Nie jest ogromny, ale wystarczająco duży dla pary.

Kiedy w końcu pokonaliśmy jet lag, spało nam się tu całkiem dobrze.

Łazienka jest bardzo kompaktowa, a podłogi są podgrzewane. Sprawia, że prysznic jest wygodny i mimo, że jest mała, jest zaopatrzona we wszystko, czego potrzebowaliśmy. Nasza dziewczyna, która zajmowała się naszym pokojem, naprawdę wykonała świetną robotę i codziennie ścieliła nasze łóżko i sprzątała pokój i łazienkę.

Jest mała, ale działa świetnie.

Mark i ja cieszyliśmy się kilkoma słonecznymi popołudniami na naszym balkonie, oglądając świat. Co za sposób na podróżowanie!

Chciałam podzielić się kilkoma zdjęciami wspólnych obszarów na statku, były one również miłe. Miejsca do siedzenia i leżakowania.

Na pokładzie słonecznym było mnóstwo krzeseł do siedzenia i podziwiania krajobrazów. Mieliśmy mieszankę pogody, ale byliśmy w stanie dostać się na tarasie słonecznym kilka popołudni.

Herb ogród dla kuchni jest na górze też. Uwielbiam to!

Jest nawet biblioteka, w której można wypożyczyć książki do czytania.

Taras Aquavit jest otwarty na lunch każdego dnia, jeśli nie mieliśmy ochoty na pełny posiłek w restauracji. Zjedliśmy tu posiłek przynajmniej jednego dnia i co za piękny widok w dni dobrej pogody.

Można zjeść posiłek wewnątrz lub na zewnątrz, a to miejsce było przytulnym miejscem do wypoczynku.

Jedną z moich ulubionych rzeczy był serwis kawowy. Ta maszyna zrobiła kawę o każdej porze dnia, od cappuccino do cafe latte’s wraz z wszystkimi przyprawami, aby iść z nim. Świetnie nadaje się na kawę na wynos. Trzymali te kosze po lewej stronie zaopatrzone w ciastka rano do popołudniowych i wieczornych ciasteczek. Tak miło chwycić jeden z nich w podróży!

Wspaniałe widoki podczas rejsu z balkonów statku.

Czy jesteś gotowy na podróż z nami?

Dzień pierwszy: Bazylea Szwajcaria

Mark i ja wylecieliśmy z Atlanty późnym sobotnim popołudniem, lecąc ponad 8 godzin i lądując w Paryżu, we Francji. Stamtąd mieliśmy dość krótki layover, a następnie poleciał do Bazylei, Szwajcaria, przybywając tam późnym rankiem w niedzielę. Stamtąd zostaliśmy zabrani przez autobus Viking i przewiezieni na nasz statek wycieczkowy Kara. Po tym, jak wszyscy znaleźli się na pokładzie w Bazylei, wypłynęliśmy około 7:30 tego wieczoru.

W międzyczasie mieliśmy czas na pieszą wycieczkę po Bazylei, którą odbyłam sama. Mark był naprawdę zmęczony jetlagiem, więc został z tyłu, a ja poszłam do autobusu i wzięłam udział w pieszej wycieczce. To było bardzo interesujące i pouczające.

Bazylea, Szwajcaria znajduje się tam, gdzie spotykają się Szwajcaria, Niemcy i Francja, co oznacza, że Bazylea odzwierciedla mieszankę tradycji z wszystkich 3 krajów. Miasto leży nad Renem, w najdalej wysuniętym punkcie żeglownym rzeki. Na Rynku Głównym zobaczysz gotycki, renesansowy i barokowy splendor, wraz z Rathaus, czyli ratuszem z czerwonego piaskowca. Jest to nowoczesne miasto z ponad 40 muzeami sztuki i kultury.

Nie mieliśmy zbyt wiele czasu w Bazylei, ale uwielbiałam chodzić po brukowanych uliczkach i podziwiać architekturę. To jedna z moich ulubionych rzeczy w Europie, historia i bogata kultura tamtejszych miast są o wiele starsze niż historia Stanów Zjednoczonych.

Katedra w Bazylei była piękna.

Oglądanie wnętrz tych majestatycznych katedr w Europie nigdy się nie zestarzeje.

Podziwianie widoków i dźwięków Bazylei.

Ratusz z czerwonego piaskowca lub ratusz w Bazylei.

Viking posiada dużą flotę autobusów dostępnych na każdym przystanku do przewożenia pasażerów na wycieczki każdego dnia. Bardzo podobały nam się przejazdy do poszczególnych miejsc, a następnie wysiadanie z nich i spacerowanie, aby się w nich rozsmakować. Uwaga na temat wycieczek. Wszystkie piesze i autobusowe wycieczki odbywały się z lokalnym przewodnikiem, a w naszych pokojach znajdowały się zestawy słuchawkowe i nadajniki, dzięki którym na każdej wycieczce mogliśmy połączyć się z naszym przewodnikiem i słuchać go przez słuchawki. Każdego wieczoru ładowaliśmy je w naszym pokoju i zabieraliśmy ze sobą następnego dnia.

Po naszej pieszej wycieczce udaliśmy się z powrotem na statek, gdzie na pokładzie odbyła się degustacja win i serów, a kolacja miała miejsce o godzinie 7. Przed kolacją zostaliśmy powitani na statku na odprawie powitalnej, gdzie spotkaliśmy się z kapitanem oraz personelem zarządzającym, który przedstawił nam tydzień na pokładzie Kary i powiedział, na co mamy czekać. Salon był otwarty każdego wieczoru przed kolacją na drinki i muzykę na żywo.

Muzykiem na pokładzie przez cały tydzień był facet o imieniu Blondie, który naprawdę miał świetny głos i wykorzystał w pełni swój fortepian, jak również dodatkowy akompaniament cyfrowy w muzyce każdego wieczoru. Naprawdę podobała nam się różnorodność muzyki, a nawet tańczyliśmy kilka wieczorów. Kto wiedział, że możemy tańczyć East Coast Swing przy muzyce fortepianowej? Zrobiliśmy to!

Ta pierwsza noc była tak ekscytująca, ponieważ rozpoczęliśmy cały tydzień rejsu po Renie. Nasz pierwszy wieczór w salonie spędziliśmy z pierwszą parą, którą spotkaliśmy na pokładzie, bardzo miłą emerytowaną parą spoza Nashville, TN. Mieliśmy dużo do rozmowy i byli zachwyceni, aby odwiedzić z. Później tego samego wieczoru usiedliśmy przy stole z 6 innymi osobami. Stół ten okazał się być tak wspaniałą i zróżnicowaną grupą ludzi i przeważnie przebywaliśmy razem przy tym stole przez cały tydzień na obiadach i kolacjach. Cieszyliśmy się, że jesteśmy razem.

Zrobiliśmy punkt, aby wszyscy spotkali się ostatniej nocy na statku. To była taka przyjemność spotkać ich wszystkich i usłyszeć trochę o ich życiu. Przy naszym stole była emerytowana para spoza Nashville, tylko na emeryturze żona kupiła posiadłość rolną swojego ojca, więc prowadzą gospodarstwo i mieszkają w 125-letnim domu, w komplecie z krowami i innymi zwierzętami. Wszyscy siedzieliśmy naprzeciwko naszych małżonków tej ostatniej nocy na statku. To jest nasz ulubiony kelner, Kamil stojący z jedną z pań z Kanady.

Inna para była z Nowego Jorku, on był prawnikiem, ona kardiologiem. Przy naszym stoliku siedziała para kobiet, uroczy duet z Montrealu w Kanadzie, jedna z nich była wdową, obie na emeryturze i podróżowały razem. I ostatnia para przy naszym stole byli nowożeńcami w późnych latach 50-tych, on był emerytowanym wojskowym, ona była w przemyśle lotniczym i byli małżeństwem od roku, świętowali swoją pierwszą rocznicę na statku.

Byli to faceci, którzy pożyczyli Markowi koszulę i nową bieliznę po usłyszeniu o jego trudnej sytuacji braku bagażu tej pierwszej nocy. Zabawnie było się z tego później śmiać!

Tej pierwszej nocy poznaliśmy szefa kuchni Klausa, który był dostępny przez cały rejs, upewniając się, że wszyscy jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni. Z pewnością tak było! Jedzenie było znakomite i jedliśmy pełne posiłki na śniadanie, lunch i kolację, z mnóstwem przekąsek pomiędzy nimi.

Oto próbka kolacji, stek, ziemniaki i warzywa. Mogliśmy sprawdzić nasz telewizor każdego popołudnia, aby zobaczyć, co było w menu kolacji każdego wieczoru.

To był mój pierwszy posiłek, pyszne danie rybne. Jedzenie było wspaniałe i obfite. Każdego wieczoru było menu i mogliśmy mieszać rzeczy zbyt zamawiając przystawki ze standardowego menu i danie główne lub deser ze specjalności wieczoru. To był zabawny sposób, aby spróbować dużo żywności.

Mark i ja zarówno kochałem Creme Brulee i miał go kilka razy w ciągu tygodnia. Trudno było zrezygnować, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych deserów!

Zmrok zapada pierwszego wieczoru na pokładzie. Cóż za sposób na rozpoczęcie rejsu! Wiele wieczorów statek odpływał właśnie wtedy, gdy wszyscy zasiadaliśmy do kolacji. To był wspaniały sposób na zjedzenie kolacji przy zachodzącym słońcu i statku płynącym wzdłuż rzeki.

Każdego popołudnia w naszym pokoju zostawiano Viking Daily ze wszystkim, co musieliśmy wiedzieć o następnym dniu, w tym o pogodzie, dokąd zmierzaliśmy, trochę o mieście, rzeczach do zrobienia i gdzie zjeść, jeśli zdecydowaliśmy się jeść poza statkiem. Był to świetny sposób, aby pozostać poinformowanym i wiedzieć, co nadchodzi następnego dnia.

Dzień 2: Breisach, Niemcy

Większość naszych wycieczek rozpoczynała się około 8:30 każdego ranka, więc nie mieliśmy okazji przespać się przez cały czas, ale kilka poranków było później, co było miłe. Większość poranków spędzaliśmy na nogach, wychodziliśmy z pokoju o 8:00, jedliśmy śniadanie i byliśmy gotowi do opuszczenia statku o 8:30. Większość wycieczek trwała od 2 do 4 godzin i każdego dnia wracaliśmy na czas na lunch. Zdecydowaliśmy się nie jeść poza statkiem, ale każdy posiłek jedliśmy na statku.

Codziennie odbywały się wycieczki fakultatywne (za dodatkową opłatą), wiele z nich odbywało się rano lub po południu, więc niektórzy mogli wybrać się na poranną wycieczkę i popołudniową wycieczkę fakultatywną, ale niektóre z nich nakładały się na siebie. My skorzystaliśmy tylko z jednej popołudniowej wycieczki fakultatywnej. Każdy przystanek na statku miał wliczoną wycieczkę, która zazwyczaj była wycieczką pieszą lub autobusową, więc zrobiliśmy wszystkie te wycieczki i cieszyliśmy się nimi.

Nasz pierwszy pełny dzień na rzece przyniósł nam Breisach i wycieczkę po Schwarzwaldzie, która trwała 4 godziny.

Załadowaliśmy się do autobusów Viking i ruszyliśmy w góry do Schwarzwaldu, obszaru Niemiec kojarzonego z bajkami takimi jak Hansel i Gretel oraz Czerwony Kapturek.

Bracia Grimm zachowali folklor tego regionu. Można prawie zobaczyć domy z piernika w wypełnionych mgłą lasach Schwarzwaldu.

Dotarliśmy do małej wioski znanej z dmuchania szkła i produkcji zegarów z kukułką i mieliśmy dużo czasu, aby się rozejrzeć.

Ten budynek wyglądał jak okładka książki z bajki.

W restauracji odbył się pokaz tortu szwarcwaldzkiego, który pokazał nam jak ten przysmak robi się od podstaw. Zjedliśmy tam kawałek ciasta i wypiliśmy kawę i było bardzo dobre. To była malownicza przejażdżka w góry i interesujące, aby zobaczyć ten region.

Miasto Breisach jest przesiąknięte historią i wznosi się nad pochyłymi winnicami w Dolinie Górnego Środkowego Renu.

Spacerowaliśmy po mieście po obiedzie tego dnia i zobaczyliśmy katedrę św. Nie udało nam się wejść do środka tej katedry, ale widzieliśmy wiele innych po drodze. Budowa tej katedry rozpoczęła się w 12 wieku, a jej rozbudowa i renowacja trwała do 15 wieku. Możecie sobie wyobrazić? Nie mamy w Stanach tego typu historycznych budynków, które pochodzą z tak odległych czasów. To fascynujące, aby zobaczyć!

Byliśmy w połowie drogi szukając sklepów z ubraniami dla Marka, ponieważ wciąż martwił się o swój bagaż, ale na szczęście przybył po powrocie na statek tego popołudnia, a on był uśmiechnięty od ucha do ucha po tym!

Mój lunch po naszej wycieczce po Schwarzwaldzie. To była gratka każdego dnia, aby zobaczyć, co było na lunch i kolację.

Tuż przed kolacją tego wieczoru zostaliśmy uraczeni specjalnym występem lokalnej grupy, The Black Forest Voices, aby poczuć lokalny smak.

Dzień 3: Strasburg, Francja

Naszego trzeciego dnia przybyliśmy do Strasburga we Francji rano, a nasze wycieczki rozpoczęły się o 8:30. Jest to region Alzacji we Francji, znany z produkcji wina i kuchni. Istniały opcjonalne wycieczki, podczas których można było wziąć udział w obu tych wydarzeniach, z degustacjami wina i kolacjami na mieście, ale my zdecydowaliśmy się na wycieczkę Strasbourg Highlights rano i wróciliśmy na statek po południu.

Wybraliśmy się na wycieczkę autobusem z naszym przewodnikiem, który po drodze opowiadał nam o najważniejszych wydarzeniach w okolicy. Wskazała nam te bocianie gniazda na szczycie widocznych drzew, jadąc do głównej części Strasburga. To było całkowicie fascynujące! Możecie zobaczyć jedno z nich na szczycie. Oni przycinają te drzewa, aby upewnić się, że są płaskie na górze, więc bociany mogą budować swoje gniazda.

Budynki i sceneria w Strasburgu były piękne. Zostaliśmy wysadzeni w jakimś miejscu i wszyscy spacerowaliśmy z naszą przewodniczką, która prowadziła nas przez te urocze uliczki do katedry.

Widzieliśmy tę katedrę, Eglise St. Paul z autobusu, ładny przykład architektury romańskiej i gotyckiej.

Nasza piesza wycieczka zabrała nas przez piękne scenerie, takie jak ten kanał z pięknymi, kwitnącymi wisteriami.

Budynki z muru pruskiego są nie tylko historyczne, ale bardzo urocze do oglądania.

Nie mogłam się nasycić brukowanymi ulicami.

Po drodze było mnóstwo lokalnych sklepów i restauracji.

Spacer po Starym Mieście w Strasburgu był jednym z najważniejszych punktów wycieczki.

Widzisz, jak malowniczo było za każdym zakrętem.

Lokalne cukiernie oferują wiele pokus po drodze.

W końcu dotarliśmy do katedry w Strasburgu, aby zwiedzić wnętrze tej wspaniałej, pięknie odrestaurowanej gotyckiej katedry. Wznosząc się na imponującą wysokość 426 stóp, jest to najwyższy średniowieczny budynek w Europie. Moje zdjęcia nie oddają jej sprawiedliwości, ale starałam się uchwycić wspaniałą architekturę najlepiej jak potrafiłam.

Jak widzicie, jest ona również bardzo imponująca wewnątrz.

Okna witrażowe były wspaniałe z taką ilością kolorów i piękna.

Największą atrakcją katedry w Strasburgu jest zegar astronomiczny, który pochodzi z 1842 roku i przedstawia początek życia poprzez śmierć człowieka. Obserwowaliśmy jak człowiek-szkielet wychodził i paradował o określonej godzinie (widać jego twarz powyżej). Było dużo ludzi wewnątrz katedry, kiedy tam byliśmy, więc miło było wrócić na zewnątrz.

Mark i ja zrobiliśmy obowiązkowe selfie przed katedrą. Po prostu musisz to zrobić!

I zrobiliśmy trochę więcej spacerów po Strasburgu, biorąc w urokliwych i czarujących uliczkach.

Było mnóstwo sklepów do przeglądania, takich jak ten sklep Villeroy and Boch z piękną porcelaną i zastawą obiadową.

Było dokładnie tak, jak można by się spodziewać, że miasto we Francji będzie wyglądało.

Z kwiecistymi stoiskami i uroczymi sklepikami.

Powracając na statek przed kolacją tej nocy, zostaliśmy potraktowani regionalnym strojem przez niektórych członków załogi, którzy poinformowali nas, czego możemy się spodziewać na kolację tej nocy. To jest kierownik hotelu na statku, Dejan.

I Lee, dyrektor programowy, Brytyjczyk, który był wspaniały w swojej pracy. Sprawił, że wszyscy czuliśmy się mile widziani i swobodnie, z mnóstwem śmiechu po drodze.

Tej nocy na kolację, szef kuchni i jego personel przygotował dla nas typową niemiecką kolację, w tym pokazy serów, owoców i precli na stole.

To był piękny pokaz regionalnych specjałów.

Lokalne mięsa i sery.

Większość z nas zdecydowała się tego wieczoru na niemiecki talerz, aby spróbować tradycyjnego niemieckiego dania z wieprzowiny i ziemniaków. Na szczycie talerza znajdują się białe szparagi, regionalny przysmak, z którego słynie ten region. Posiłek był dobry, ale prawdopodobnie był moim najmniej ulubionym ze wszystkich nocy, tylko dlatego, że niemieckie jedzenie nie jest na szczycie mojej listy.

Nie pamiętam, jak nazywał się ten deser, ale był pyszny, tak jak wszystkie z nich. Oczywiście nie odpuściliśmy sobie deseru i zjedliśmy go na obiad i kolację. O to właśnie chodzi w rejsach, prawda? Jedz jedzenie. Ciesz się deserami. Spaceruj!

Jeszcze jedna uwaga na temat obsługi napojów. Wina domowe, piwa i napoje bezalkoholowe są dołączone do lunchu i kolacji. Przez cały czas dostępny jest również serwis herbaciany i bar kawowy. Dostępny jest pakiet Silver Spirits z nieograniczoną ilością napojów, w tym wybór lokalnych win premium, piw, koktajli, specjalnych napojów kawowych, napojów bezalkoholowych i soków przez cały dzień; plus otwarty bar (w godzinach pracy). Pakiet można zakupić przed rejsem lub po wejściu na pokład.

Otrzymaliśmy pakiet Silver Spirits jako uaktualnienie do naszego rejsu, więc był to również miły bonus. Nie jestem pewna, czy naprawdę potrzebowalibyście podwyższenia standardu, chyba że macie pewne oczekiwania co do napojów premium. Regularna obsługa podczas lunchu i kolacji byłaby wystarczająca, ale jesteście na wakacjach, więc miejcie to na uwadze.

Możecie znaleźć listę FAQ’s online w Viking, więc może to być pomocne, jeśli chcecie zarezerwować swój własny rejs.

Piękny zachód słońca czekał na nas po kolacji. Starałam się uchwycić jak najwięcej piękna i splendoru tego regionu, jak to tylko możliwe.

Wrócę w następnym poście obejmującym co najmniej dwa kolejne dni naszego rejsu Vikingiem po Renie Getaway. Mam nadzieję, że podobała Wam się ta pierwsza część, bądźcie czujni na więcej. Następne przystanki to Mannheim, Rudesheim i Heidelberg.

Nie przegapcie części 2 i 3 naszego rejsu Vikingiem!

Tutaj jest uroczy filmik, który przygotował Mark, więc proszę, cieszcie się scenerią! To naprawdę oddaje istotę Rejsu Wikingów!

Nie przegap postu, dołącz do mojej listy!

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.