Ponad połowa wszystkich urazów głowy ma miejsce w pojazdach mechanicznych, a więcej osób było hospitalizowanych po przejściu ulicą niż podczas jazdy na rowerze. Rozważmy inną statystykę: Według francuskiego badania z 2006 roku, piesi są 1,4 razy bardziej narażeni na uraz mózgu niż rowerzyści bez kasku. Możemy również spojrzeć na to z perspektywy urazów na milion godzin z australijskiego badania z 1996 roku, w którym analizowano ryzyko urazów głowy przed wprowadzeniem jakichkolwiek przepisów dotyczących kasków:

Ryzyko urazu głowy na milion przejechanych godzin

  • Rowerzysta – 0.41

  • Piesio – 0,80

  • Osoba zajmująca pojazd silnikowy – 0,46

  • Motocyklista – 7,66

W każdym z tych trzech przykładów widzimy, że rowerzyści nie są grupą o najwyższym ryzyku poważnych urazów głowy.

Bądźmy szczerzy. NIE próbuję powiedzieć, że badania definitywnie wykazują, że jazda rowerem jest bezpieczniejsza niż jazda samochodem czy chodzenie pieszo. Badania, które są dostępne dają nam mieszane informacje na temat względnego bezpieczeństwa różnych środków transportu. Chodzi mi o to, że te statystyki nasuwają ciekawe pytanie: Jeśli jesteśmy tak zaniepokojeni urazami głowy, dlaczego nie nosimy kasków przez cały czas? Dlaczego w miejscach, w których obowiązują przepisy dotyczące kasków dla rowerzystów, nie ma ich dla kierowców i pieszych? To samo australijskie badanie z 1996 roku sugeruje, że obowiązkowe prawo dotyczące kasków dla użytkowników pojazdów silnikowych mogłoby uchronić siedemnaście razy więcej osób przed śmiercią i poważnymi urazami głowy niż podobne prawo dla rowerzystów.

Ale pomimo wyraźnego zagrożenia śmiertelnymi urazami głowy związanymi z tymi innymi czynnościami, praktycznie nikt nie nalega, aby ludzie nosili kaski w tych sytuacjach. W rzeczywistości, jest to otwarcie wyśmiewane. Rozważ zdanie z tego ostatniego artykułu z magazynu Forbes, który donosi, że wypadki samochodowe są przyczyną numer jeden śmiertelnych urazów głowy wśród nastolatków:

Krótko sugerując, że wszyscy nastoletni kierowcy i ich pasażerowie noszą kaski, badanie wykazało, że stany, które utrzymują najsurowsze przepisy dotyczące stopniowego uzyskiwania prawa jazdy (GDL) są najbardziej skuteczne w zmniejszaniu zarówno urazów mózgu, jak i ofiar śmiertelnych wśród młodych kierowców.

Czy złapałeś to? Pomimo faktu, że wypadki samochodowe są przyczyną numer jeden wszystkich śmiertelnych urazów głowy wśród nastolatków, sugestia, że nastolatki noszą kaski podczas jazdy jest po prostu pomijana. Fragment ten traktuje pomysł obowiązkowych kasków dla kierowców jako całkowicie niedorzeczny. Jednak nalegamy, by dzieci nosiły kaski rowerowe (w niektórych miejscach jest to wręcz obowiązkowe), pomimo danych, które pokazują, że dzieci są bardziej narażone na śmierć z powodu urazów głowy podczas jazdy samochodem niż na rowerze. Dzieci i maluchy poruszające się pieszo są o wiele bardziej narażone na urazy mózgu niż rowerzyści, jednak rodzice, którzy zakładają ochronne nakrycia głowy swoim chodzącym maluchom, są otwarcie wyśmiewani.

Innymi słowy, jeśli powodem, dla którego mamy nosić kaski podczas jazdy na rowerze, jest zapobieganie poważnym urazom głowy w razie wypadku, to dlaczego jest to społecznie akceptowalne dla pieszych i kierowców, którzy poruszają się z gołymi głowami? Dlaczego jazda na rowerze została wyróżniona jako czynność wymagająca ochrony głowy?

Jest ważne zastrzeżenie do wyników tego badania medycznego z New England z 1989 roku: Pokazuje ono, że kaski rowerowe mogą zmniejszyć ryzyko urazów głowy i mózgu o 85-88%, ale tylko u tych, którzy ulegają wypadkom.

Jeśli przyjrzymy się bliżej artykułowi, zauważymy, że zarówno w eksperymencie, jak i w grupach kontrolnych badane są osoby, które były już hospitalizowane z powodu urazów rowerowych. Jeśli zbadamy literaturę medyczną i epidemiologiczną dotyczącą skuteczności kasków rowerowych, w kółko znajdziemy dokładnie ten sam stan: Badania pokazują, że u rowerzystów w kaskach, którzy są hospitalizowani, prawdopodobieństwo wystąpienia poważnych urazów głowy jest znacznie mniejsze niż u rowerzystów z gołymi głowami, którzy byli hospitalizowani.

Ale czy nie byłoby to prawdą, niezależnie od aktywności? Logicznie rzecz biorąc, kierowcy w kaskach również powinni otrzymywać znacznie mniej urazów głowy niż kierowcy z gołymi głowami. Podobnie, piesi w kaskach powinni być mniej narażeni na poważne urazy głowy niż piesi z gołymi głowami.

Ale badania, które porównują urazy głowy kierowców i pieszych po prostu nie istnieją, ponieważ nie ma wystarczającej liczby kierowców w kaskach lub pieszych, aby dokonać porównania. Nauka, mimo wszystko, może być osiągnięta tylko na obserwowalnych zjawiskach. Jeśli nikt nie nosi kasku, kiedy idzie ulicą, jak możemy zmierzyć skuteczność kasków dla pieszych? Innymi słowy, jednym z powodów, dla których uważamy, że rowerzyści w kaskach są bezpieczniejsi niż ci bez kasków, może być dostępność informacji, a nie faktyczny poziom bezpieczeństwa głowy.

Może to wyjaśnia, dlaczego nie ma porównywalnego strachu przed jazdą lub chodzeniem bez kasku.

Jak kaski rowerowe mogą być szkodliwe

Ale powiedzmy, że jesteś kimś, kto jest wystarczająco zaniepokojony urazami głowy, aby nosić kask podczas jazdy lub chodzenia ulicą. Czy istnieje argument, który mówi, że noszenie kasku faktycznie zwiększa ryzyko urazu?

Okazuje się, że tak. Istnieją pewne dowody na to, że noszenie kasku może bezpośrednio zwiększyć szansę na odniesienie obrażeń. W 2001 roku, artykuł w New York Times donosił, że wskaźnik urazów głowy spowodowanych jazdą na rowerze gwałtownie wzrósł – o 51% – podczas dziesięcioletniego okresu, kiedy używanie kasków rowerowych stało się powszechne. Stało się to w czasie, gdy statystyki wykazały ogólny spadek liczby rowerzystów w Stanach Zjednoczonych. Nikt nie wie na pewno, dlaczego obrażenia głowy wśród rowerzystów wzrosły, ale istnieje kilka teorii.

Po pierwsze, noszenie kasku zmienia sposób, w jaki kierowcy postrzegają rowerzystę. Badanie przeprowadzone przez University of Bath wykazało, że kierowcy, podczas wyprzedzania rowerzystów, dawali rowerzystom w kaskach znacznie mniej miejsca niż rowerzystom, którzy nie noszą ochrony głowy. Badanie wykazało, że kierowcy dwa razy częściej przejeżdżali blisko rowerzysty w kasku i że kierowcy przejeżdżali średnio 8,5 cm (3 1/3 cala) bliżej, gdy badany miał kask, niż gdy go nie miał. Nie tylko zwiększa to prawdopodobieństwo potrącenia przez pojazd, ale pozostawia rowerzystom znacznie mniej miejsca do manewrowania, aby uniknąć innych potencjalnie szkodliwych zagrożeń na drodze, takich jak wyboje i oblodzone łaty.

Po drugie, konstrukcja samych kasków może zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych rodzajów obrażeń w razie wystąpienia incydentów. Trzy oddzielne badania wykazały, że kaski rowerowe mogą zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia pewnych rodzajów urazów szyi. Istnieją pewne dowody na to, że posiadanie na głowie powiększonego kawałka plastiku i pianki zwiększa prawdopodobieństwo uderzenia w obiekt, którego można by uniknąć, lub że w przeciwnym razie kontakt z powierzchnią staje się pełnym uderzeniem, gdy głowa jest w kasku.

Wreszcie, noszenie kasku może stwarzać fałszywe poczucie bezpieczeństwa i skłaniać do podejmowania ryzyka, którego rowerzyści bez ochrony głowy mogliby nie podejmować. Osoby noszące kaski mogą podejmować ryzyko, którego nie podjęłyby bez ochrony głowy.

Istnieją nawet zaskakujące statystyki, które pokazują, że kaski mogą mieć niewielki lub negatywny wpływ na występowanie urazów głowy również poza światem rowerowym. Ostatnie badania przeprowadzone przez National Ski Areas Association wykazały, że pomimo potrojenia stosowania kasków wśród narciarzy i snowboardzistów w Stanach Zjednoczonych od 2003 roku, nie nastąpiło zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych lub urazów mózgu związanych ze sportami śnieżnymi. Wręcz przeciwnie, w badaniu przeprowadzonym w 2012 r. na Western Michigan University School of Medicine stwierdzono wzrost liczby urazów głowy w latach 2004-2010 pomimo wzrostu stosowania kasków, natomiast w badaniu przeprowadzonym w 2013 r. na University of Washington stwierdzono, że liczba urazów głowy związanych ze sportami śnieżnymi wśród młodzieży i nastolatków wzrosła o 250 procent w latach 1996-2010, czyli w przedziale czasowym, który również zbiega się ze wzrostem stosowania ochrony głowy.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.