Sądzę, że zadajesz tu niewłaściwe pytanie. Prawdziwe pytanie powinno brzmieć: „Dlaczego chciałbyś poślubić niechrześcijanina?”
Boża wizja małżeństwa to miejsce, w którym tworzy się „kultura dwojga”. W małżeństwie chodzi o dzielenie się naszym życiem i o „jedność”, która wyłania się z tej wspólnej kultury. Małżeństwo staje się centralną sytuacją, w której wzrastamy, aby stać się tym, czym Bóg chce, abyśmy byli, kontekstem, w którym również z miłością wychowujemy nasze dzieci, aby Go poznały.
Wspaniałe małżeństwo staje się miejscem schronienia, nadziei i siły w trudnych czasach, a także miejscem głębokiej radości i wdzięczności Bogu za wszelkie dobro, którego doświadczamy. W moim małżeństwie nasza wspólna wiara w Boga stanowi oparcie dla wspólnych wartości, które definiują nasz związek i naszą rodzinę.
W świetle Bożej wizji małżeństwa, pytanie: „Czy to grzech poślubić niechrześcijanina?” odzwierciedla gotowość do ugody. Małżeństwo z niechrześcijaninem może, na krótką metę, przynieść satysfakcję. Ale z czasem najprawdopodobniej stanie się źródłem bólu, ponieważ wasze małżeństwo nie może być skoncentrowane na Chrystusie.
Znam wiele kobiet, które teraz głęboko żałują swojej decyzji o poślubieniu niechrześcijanina. Większość z nich nadal kocha swojego męża, ale brakuje im tak wiele z tego, co Bóg zamierzył, aby ich małżeństwo było. A jeśli w grę wchodzą dzieci, komplikacje i ból serca w tych małżeństwach są jeszcze większe. Mąż jednej z koleżanek poprosił ją, by nie czytała dzieciom historii biblijnych ani nie modliła się z nimi. Za każdym razem, gdy ona wspomina o Bogu, on odpowiada, że Bóg jest fantazją. Takie komentarze ojca mają potężny wpływ na jego dzieci.
W swojej wspaniałej książce Finding the Love of Your Life (Odnaleźć miłość swojego życia) Neil Clark Warren pisze, że każda rzecz, która łączy nas z naszym współmałżonkiem, dodaje ogromnej wartości naszemu małżeństwu. Wspólna wiara w Boga przez Jezusa Chrystusa powinna znajdować się na szczycie naszej krótkiej, „niezbywalnej” listy tego, czego szukamy u potencjalnego współmałżonka. Nie jest to gwarancja wspaniałego małżeństwa, ale jest to mądre miejsce, od którego warto zacząć.
W odpowiedzi na twoje pytanie, tak, uważam, że poślubienie niechrześcijanina jest grzechem. W 2 Liście do Koryntian 6:14 apostoł Paweł mówi: „Nie łączcie się w jarzmo z niewierzącymi”. Eugene Peterson, autor parafrazy Biblii zatytułowanej The Message, ujmuje ten sam werset w ten sposób: „Nie bądźcie partnerami tych, którzy odrzucają Boga”. Małżeństwo z pewnością jest partnerstwem i kiedy Bóg mówi „nie”, a my to robimy, to jest to grzech.
Myślę jednak również, że grzech poślubienia niechrześcijanina różni się od grzechu takiego jak gniew, który jest czymś, w co mogę angażować się codziennie. Moje poczucie winy z powodu tego grzechu jest ciągłe. Kiedy już poślubisz kogoś, kto nie jest wierzący, nie sądzę, aby Bóg liczył ten grzech za każdy dzień twojego małżeństwa.
Wiedząc o tym, niektóre kobiety mogą być kuszone, aby powiedzieć: „OK, rozumiem, że to jest grzech, ale ja naprawdę kocham tego faceta… i nie staję się coraz młodsza… więc może po prostu wyjdę za niego, a wtedy następnego dnia nie będzie to już grzechem.” Ale pamiętaj, że Boży nakaz, aby nie być „nierówno złączonym”, jest tam dla twojego dobra. Bóg z pewnością ci przebaczy i z pewnością może odkupić nawet najbardziej rozbite małżeństwo, ale ty nadal będziesz musiał żyć z konsekwencjami swojej decyzji.
W ostatecznym rozrachunku wybór, aby poczekać, jest tak naprawdę kwestią wiary. Nie ustatkowania się. Zaufania Bogu, że cię podtrzyma, z mężem czy bez męża. I dzielenia się Bożą wizją małżeństwa.
Nancy Ortberg jest konsultantką ds. przywództwa w kościele i popularną mówczynią. Wcześniej była pastorem nauczania w Willow Creek Community Church w South Barrington, IL, obecnie mieszka w Kalifornii wraz z mężem Johnem. Małżeństwo ma troje dzieci: Laurę, Mallory i Johna.