Dlaczego pyłki tego miasta wpływają nawet na osoby nie cierpiące na alergię i jakie opcje są dostępne dla ulgi
CHARLOTTE Alergolog i immunolog Maeve O’Connor zna rutynę: Zdrowy przybysz z zewnątrz przeprowadza się do Charlotte, zakochuje się w mieście, a potem boi się każdej wiosny i lata. O’Connor ma nawet słowo na ten sezonowy stan: Charlotteitis.
Co roku O’Connor wita nowych pacjentów w Allergy, Asthma, and Immunology Relief of Charlotte, aby leczyć ich z powodu sezonowych alergii, które rozwinęli po przeprowadzce tutaj. „Mamy tu tak wiele drzew,” mówi. „To jeden z powodów, dla których jest to tak piękne miasto, ale kiedy nadchodzi czas pylenia, robi się szczególnie źle. Im więcej masz pyłków, tym więcej masz objawów.”
Amerykańskie Kolegium Alergii, Astmy i Immunologii szacuje, że aż 30 procent dorosłych cierpi na alergie nosowe, a Charlotte konsekwentnie plasuje się w pierwszej pięćdziesiątce miast w kraju pod względem najgorszych zgłoszonych alergii, według Asthma and Allergy Foundation of America.
„It kind of gets the double whammy where you have the beautiful trees and the lush grass and then the air quality, where we’ve had more bad air-quality days than good air-quality days over the past few years,” O’Connor says.
Część z tego to nasza wina. Ze względu na drzewa i klimat, spędzamy jak najwięcej czasu na zewnątrz. Siedzimy w fotelach na patio pokrytych żółtym połyskiem. Wykonujemy prace na podwórku. Stoimy na uboczu boisk piłkarskich, dopingując nasze dzieci.
Kilka zmian w stylu życia może pomóc, mówi O’Connor. Nie biegaj rano, kiedy ilość pyłków jest największa. Trzymaj okna samochodu zamknięte podczas jazdy wiosną i latem. Aby zwalczyć objawy alergii, wypróbuj dostępne bez recepty leki przeciwhistaminowe, takie jak Zyrtec.
Ale to nie wystarczy dla wszystkich. Podczas swojej rezydentury medycznej w Michigan, Nick Lukacs, obecnie lekarz w Cornerstone Ear, Nose, and Throat w Charlotte, musiał spotykać się z alergologiem raz w tygodniu przez pięć do sześciu lat, aby otrzymać zastrzyki przeciw alergii.
Lukacs był uczulony na pyłki traw i ambrozji, kurz, pleśń i sierść zwierząt. Jego system immunologiczny zwalczał czynniki drażniące, powodując, że jego nos działał, a oczy były podrażnione. Cotygodniowe zastrzyki dawały organizmowi Lukacsa odrobinę alergenów, dzięki czemu jego układ odpornościowy przestał je zwalczać.
Najgorszą częścią dla Lukacsa była próba znalezienia czasu na zastrzyk, a następnie siedzenie w gabinecie alergologa przez 20 do 30 minut, aby upewnić się, że jego ciało nie ma reakcji alergicznej. „Ludzie po prostu nie mają czasu, aby przychodzić do biura co tydzień,” mówi.
Dwa lata temu, biuro Lukacsa było pierwszą praktyką laryngologiczną lub alergologiczną w Charlotte, która zaoferowała alternatywę: krople na alergię. Pacjenci mogą zabrać fiolki z płynem do domu i umieścić krople pod językiem. Krople kosztują od 85 do 138 dolarów miesięcznie, w zależności od liczby alergenów, na które pacjent jest leczony. Leczenie to nie jest objęte ubezpieczeniem, ale w zależności od udziału własnego w planie opieki zdrowotnej, Lukacs mówi, że koszt kropli może być porównywalny lub nawet niższy niż koszt zastrzyków alergicznych. „Większość ludzi, z którymi się spotykamy, skłania się ku kroplom”, mówi.
Wraz z wiosną na nas, O’Connor wie, że zobaczy świeżą rundę Charlotteitis w swoim biurze. Ale pacjenci mogą oddychać łatwiej, wiedząc, że mają opcje.
Albo przynajmniej mają opcję, aby zamknąć okna, biegać na bieżni i mieć nadzieję na wczesną zimę.
.