Były mistrz Boston Celtics Kendrick Perkins znalazł nową karierę w mediach od czasu przejścia na emeryturę jako gracz, ale nawet w tym charakterze jego czas jako Celtic nigdy nie jest daleko od umysłów innych.
Więc to właśnie w ostatnim wywiadzie z Heavy.com’s Brandon „Scoop B” Robinson dla podcastu „Heavy Live With Scoop B”, w którym rodowity Teksańczyk wypowiedział się na temat wciąż trwającego rozdźwięku między strzelcem Banner 17 Rayem Allenem, a resztą drużyny, która zdobyła ostatni tytuł mistrzowski w Bostonie, a sposobem, w jaki gwiazdor z UConn przeszedł w wolnej agenturze do Miami Heat.
„No wiesz, nie było mnie tam, gdy Ray odszedł,” wyjaśnił Perkins, „ale myślę, że częścią tego jest to, że chłopaki mówili, że Doc kazał Rayowi wchodzić z ławki i myślę, że Ray nie był z tego zadowolony.
„Słyszałem, że gdy dołączył do Miami, to właśnie w taki sposób to zrobił. Nie dzwonił do nikogo, nie podrywał nikogo; Celtics mieli dla niego ofertę na stole, on po prostu nie odbierał telefonu. Następną rzeczą, którą wiesz… bam! Wszyscy czytają o tym, że Ray dołączył do Miami Heat i ludzie są jak, 'Got darn Ray! Przeszliśmy razem przez wojnę. Nie mamy dla ciebie wystarczająco dużo szacunku, żebyś do nas zadzwonił?”, więc potem chłopaki byli jak, 'Nie. We cool on Ray.”
Forward Paul Pierce i Allen od tego czasu zawarli pokój, ale duża część reszty drużyny pozostaje wyobcowana ze swojego byłego towarzysza nad tenorem jego odejścia.
Po upływie prawie dekady można by pomyśleć, że napięcia się uspokoją, a niegdyś zgrana grupa znajdzie sposób na pielęgnowanie wielkich rzeczy, które zrobili razem. Ostatecznie jest to wybór, którego każdy gracz musi dokonać i z którym musi żyć.
W erze upodmiotowienia graczy, takie pretensje wydają się prawie nieistotne w porównaniu z ruchem, który widzimy w nowoczesnej NBA, ale wtedy Garnett i reszta tamtego składu byli rasą odrębną, nawet wtedy.
.