Jak wspomniano w środę na FIGHT SPORTS, Dana White w wywiadzie dla The Wall Street Journal twierdził, że jest zainteresowany rozszerzeniem sportu bokserskiego pod parasolem promocyjnym UFC. White mówił również o swoim przekonaniu, że boks zabija sam siebie nie dbając o przyszłość i „próbując wyciągnąć z ciebie każdy grosz” podczas każdego wydarzenia. Są to oskarżenia, które niektórzy w społeczności bokserskiej nie biorą uprzejmie.

Top Rank CEO i założyciel Bob Arum, który miał bardzo publiczną waśń z szefem UFC przez lata, niedawno rozmawiał z NYFights. W trakcie tego wywiadu, odpowiedź Aruma na te twierdzenia, mówiąc, że UFC faktycznie nie inwestują w ich sport, ponieważ są one podszewka własne kieszenie i nie płacąc fighters odpowiednio.

„Musisz zrozumieć, UFC jest monopolistą. Pieniądze, które zarabiają na walce, bo płacą swoim zawodnikom 20 procent brutto, my płacimy około 80 procent, to co oni mówią, że inwestują z powrotem w biznes, oni inwestują w siebie. Wkładają pieniądze do swoich kieszeni! To nie jest inwestowanie w nic. W boksie jest wielu promotorów i kiedy promotor ma udaną imprezę i ma zysk, który zarabia, wkłada go z powrotem do firmy. O czym do kur** nędzy mówi White? White mówi teraz z desperacji, jest rzecznikiem tego, co może być upadającym biznesem!”

While może być trochę zasługi w twierdzeniach Aruma z ostatnimi dwoma pay-per-view wydarzeniami dla UFC ledwo rysując ponad 100,000 kupuje i wykorzystując więcej „super walk”, takich jak Georges St-Pierre z emerytury do walki z Michaelem Bispingiem. Arum uważa, że White i UFC zaczynają się desperacko szukać źródeł przychodów.

„Moje myśli są takie, że UFC jest zdesperowane. Ich liczby są dalekie od normy, nie mają żadnej marquee star. Spójrz na ich liczby PPV. Ledwo osiągają 100,000 widzów na swoich galach. Mają problemy z odnowieniem kontraktu z FOX. Muszą coś zrobić. Jedną z rzeczy, na której mogą się oprzeć jest próba zdobycia obecności w boksie. Około rok temu, zostałem poproszony przez kogoś repping UFC, chcieli kupić Top Rank.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.