Liderzy teksańskiej instytucji dla zagrożonych dzieci przyznali się i przeprosili za dziesięciolecia fizycznego i seksualnego wykorzystywania, Amarillo Globe-News reported.
The nadużycie w Cal Farley’s Boys Ranch, na północny zachód od Amarillo, trwało przez wczesne lata 90-te, upublicznione w środę w raporcie opublikowanym przez The Guardian. Gazeta przeprowadziła wywiady z ośmioma mężczyznami, którzy oskarżyli byłych członków personelu Boys Ranch o propagowanie systemowych nadużyć, które dotknęły setki dzieci.
Późnym popołudniem, według Globe-News, urzędnicy wydali oświadczenie Dana Adamsa, prezesa i dyrektora generalnego organizacji bezwyznaniowej, mówiąc, że jej zarząd był świadomy roszczeń.
„Tysiące ludzi znalazło nadzieję i uzdrowienie w Cal Farley’s Boys Ranch, zarówno w przeszłości, jak i obecnie”, napisał Adams. „Tragicznie, nie każdy, kto uczestniczył w naszych programach przez te lata, otrzymał od nich pomoc. Żadne słowa moje ani nikogo innego tego nie zmienią. Dla tych, którzy opuścili Boys Ranch doświadczywszy nadużyć w jakiejkolwiek formie, jest mi naprawdę przykro.”
Cal Farley był byłym zawodowym zapaśnikiem i sprzedawcą opon, który w latach 30-tych prowadził klub sportowy dla chłopców z problemami w regionie Amarillo przed nabyciem ziemi pod budowę rancza.
Mężczyźni, z którymi rozmawiał The Guardian, opisali incydenty, które sięgają lat 50-tych. Mówili o byciu ciężko przepracowanym i bitym aż do krwi, o byciu przejechanym przez konie lub o zabiciu ich zwierząt domowych. Jeden powiedział, że został zgwałcony przez innego chłopca na ranczu, podczas gdy inny powiedział, że on i trzech innych, wszyscy nieletni, uprawiali seks z żoną członka personelu.
Ed Cargill, obecnie mieszkający w Nowym Meksyku, powiedział, że próbował uciec z rancza kilka razy, aby uciec przed nadużyciami, ale został złapany i ukarany za każdym razem.
Ostatnim razem, powiedział, był w połowie drogi do Amarillo na piechotę, gdy personel rancza wyśledził go za pomocą helikoptera. Dwóch pracowników, jak powiedział, „zabrało mnie 10 mil od rancza i kazało mi biec przed tymi końmi przez całą drogę powrotną. Za każdym razem, gdy się zawahałem, uderzali mnie zwiniętą liną lub przejechali mnie tym cholernym koniem.”
Takie roszczenia były najpierw ścigane przez byłą dziennikarkę Janet Heimlich z Child-Friendly Faith Project, organizacji non-profit z siedzibą w Austin, która ujawnia wykorzystywanie dzieci przez grupy religijne, The Guardian powiedział.
To było słyszenie, że ranczo planowało nazwać nowy akademik o wartości 1 miliona dolarów po długoletnim kuratorze Lamoncie Waldripie, który, jak twierdzą niektórzy, zarządzał najgorszym z nadużyć, co skłoniło niektórych do ujawnienia się.
Adams, przyznając, że nadużycia miały miejsce w poprzednich dekadach, powiedział, że nie zamierza zmieniać tych planów.
„Nie mówię, że to pogłoski, i nie zaprzeczam temu,” powiedział gazecie. „To nie jest tak, że nie wierzę w to. Chodzi tylko o to, że to przeszłość.”
Alarillo ABC affiliate, KVII-TV, opublikował anonimowe oświadczenie o roszczeniach, które przypisał byłemu mieszkańcowi Boys Ranch.
„Nigdy nie zrozumiem, co zrobiliśmy źle, aby zasłużyć na obelżywe traktowanie, które było tak powszechne w tamtych czasach: bicie, uderzanie, policzkowanie, duszenie, kopanie i przywiązywanie dzieci z konia i przeciąganie ich z powrotem na ranczo, a następnie bicie ich” – czytamy w części oświadczenia. Jako dorośli „byliśmy albo zbyt przestraszeni, by cokolwiek powiedzieć, albo bardziej przestraszeni tym, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy zbytnio się nad tym rozwodzili.”
.